Odpuszczam sobie

„Masz w sobie ładowarkę pozytywnej energii” – fajnie przeczytać taka opinię na swój temat. Po chwili jednak uświadamiam sobie, że to ułuda. Uświadamiam sobie, że czasem ta ładowarka kiepsko styka i odpuszczam sobie.

Czy to źle?

Pomyśleć by można, że odpuścić sobie oznacza poddać się, oznacza być słabym.

Ale…

Gdyby tak odpuścić sobie, zluzować wszystkie swoje mięśnie i pozwolić sobie na wzięcie zachłannego, pełnego oddechu od, którego kręci się w głowie?

Przecież ten oddech pozwoli zredukować lęk, uspokoić myśli.

Dlatego… Odpuszczam sobie.

Gdyby tak odpuścić sobie i pójść do pracy z nagą twarzą bez makijażu?

Przecież ta twarz bez makijażu, to usta, które bez szminki nadal mają coś do powiedzenia i nie boją się tego.

Dlatego… Odpuszczam sobie.

Gdyby tak odpuścić sobie i zostać cały dzień w łóżku leniuchując i oglądając seriale w telewizji?

Przecież to lenistwo to czas dla mojego ciała, które niekiedy potrzebuje wytchnienia.

Dlatego… Odpuszczam sobie.

Gdyby tak odpuścić sobie i odrzucić książkę od angielskiego grając przez godzinę na telefonie?

Przecież ta gra to reset mojego umysłu od napięcia, analizy, procesu poznawczego, kombinowania.

Dlatego… Odpuszczam sobie.

Gdyby tak odpuścić sobie i pozwolić na uczucie bycia słabym?

Przecież ta słabość to pierwszy krok do tego, by stać się silną.

Dlatego… Odpuszczam sobie.

Gdyby tak odpuścić sobie i zjeść całą tabliczkę czekolady na raz?

Przecież ta czekolada jest przecież taka smaczna 😊

Dlatego… Odpuszczam sobie.

Nie boję się tego.

Wierzę, że warto sobie odpuścić ale tylko czasem, tylko na moment, tylko na chwilę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *